🦖 Co Szkoła Robi Z Mózgami Dzieci

A więc zrobiłam to. Już za chwilę moja głowa będzie w zupełnie innej czasoprzestrzeni🪐. Czy się boję? Tak. Czy jestem pewna, że to dobry krok? Jak… | 118 comments on LinkedIn Dlaczego Tobie i Twojej firmie powinno zależeć na zmianie systemu edukacji w Polsce? Odpowiedź jest prosta - system edukacji „tworzy” aktorów rynku pracy. Niby… czy edukacja domowa upośledza dzieci pod kątem społecznym; gdzie dzieci uczą się nieprawidłowych postaw społecznych; o czym mówią badania dotyczące standardowej szkoły; po co w szkole są dzwonki co 45 min i ławki ustawione na przeciw nauczyciela . Odnośniki: Moje wystąpienie na TEDx “Co szkoła robi z mózgami dzieci” What I like about Poland. 94 likes. Poland is beautiful. People respect, love and take care of each other. This is heaven for old, different, poor, disabled, single mothers, entrepreneurs, animals. Dopóki google bez safe search daje dostęp do porno, a masa nawet głupich stron z memami ma po zalogowaniu działy NSFW, to raczej im się to nie uda. Nie tacy próbowali. No ale zobaczymy, jestem ciekaw co wymyślą. Znaczy się co wymyślą ISP, bo rząd to klepnie ustawę i jak widać zrzuci wszystko na nich. Były szef Facebooka: Tylko Bóg jeden wie, co robimy z mózgami naszych dzieci. Młodzi ludzie zastępują stare używki nowymi — psychologicznymi. Emocjami, które uruchamiają, wodząc palcem po ekranie smartfona. zobacz więcej Co wpływa na zaangażowanie pracowników? Czy systemy benefitowe są skuteczne? Różne badania HR pokazują, że dodatkowe motywatory pozapłacowe są dla… KAMIL ROBI ŚWIECE . 720p 01:37:32. What in the world are they spraying? - Co oni rozpylają? (Directed By Paul Wittenberger 2010) 1080p 00:24. LUCKY ROBI DYMY U KAMILA . Tracę wątek, wodzę bezsensownie myszką po ekranie komputera, odpisuję na przychodzące e-maile. Mam wrażenie, że przemocą zapędzam swój umysł do długotrwałego czytania ze zrozumieniem” – takim wyznaniem Carr rozpoczyna swą najnowszą książkę „Płycizny – czyli co Internet robi z naszymi mózgami”. Edukacja to nasza wspólna sprawa! Te słowa za Przemek Staroń (he/him) oraz pozostałymi wspaniałymi Nauczycielami Roku będziemy powtarzać 📣 Polski system… 402 views, 4 likes, 3 loves, 0 comments, 13 shares, Facebook Watch Videos from Żyj bez ograniczeń. Rozwój osobisty, wzrastanie samoświadomości: Co szkoła robi z mózgami dzieci? | Angelika M. Talaga | POMYSŁ NA SZKOŁĘ. Przedstawię tutaj kilka moich własnych pomysłów na zmianę systemu szkolnego. Dotyczą one raczej roli i organizacji szkoły. Jednak najważniejszą i nadrzędną sprawą jest powrót do korzeni: do szacunku do dziecka, rodzica, nauczyciela, otwartości, życzliwości, uczciwości, zaufania, miłości 2c3vT. Jak pomóc własnego dziecku w rozwoju jego potencjału? Jaki jest sekret motywacji u najmłodszych? Jak wychowanie i edukacja potrafią zabić ciekawość i motywację młodych ludzi? Tak wiele mówię o wewnętrznej motywacji w kontekście dorosłych. To od niej zaczyna się każde działanie. Motywacja wewnętrzna jest impulsem, iskrą, napędem do działania! A jak wygląda motywacja wewnętrzna u dzieci? Dzieci, podobnie jak dorośli, są w nią wyposażone. Zauważ, że od maleńkości dziecko jest ciekawe świata, pragnie odkrywać, działa w oparciu o samo-ukierunkowanie. Pokonuje trudności, często odważnie sięga po to, czego chce, ma pasje (czasem zbyt jest ich zbyt wiele naraz lub zmieniają się zbyt często, lecz pamiętaj o tym, że dziecko, które się rozwija, zwyczajnie poszukuje). Jeśli chcemy wspierać, a nie zabijać motywację u naszych dzieci, powinniśmy pomagać im podążać w kierunku tej autonomii i mistrzostwa. Nagrody i kary – Czy nagradzać dziecko? Nim przejdę do przykładów motywowania dzieci w domu i w szkole, najpierw kilka słów o znanym Ci systemie kar i nagród. Nagrody to pozorni wzmacniacze motywacji. Tak naprawdę zamiast nieść zachętę i przynieść efekty – potrafią popsuć naturalną chęć dziecka do odkrywania, zaangażowania, włożenia wysiłku. Nagroda zabija wewnętrzną motywację. Gdy dziecko zaczyna działać głównie dla nagrody, działa pod pewnego rodzaju presją. Działa „motywując się” zewnętrznym czynnikiem, zamiast kierować się chęcią, siłą, wiarą w swoje umiejętności. „Powiedz wierszyk, a dostaniesz piękny dyplom” – słyszy przedszkolak, który prawdopodobnie po tym dniu straci zainteresowanie wierszykami. Już od dawna nawet w świecie dorosłych powtarza się, że nagrody potrafią zdziałać więcej szkody, niż pożytku. Skoro wiemy, że na menedżerów nie działa metoda kija i marchewki, to dlaczego stosujemy tę strategię na własnych dzieciach? „Zjedz do końca, a wyjdziesz na podwórko.” „Jak dostaniesz piątkę ze sprawdzianu z angielskiego, to dam Ci ekstra kieszonkowe.” „Jak pomożesz siostrze posprzątać pokój, to kupię Ci tę grę.” To klasyczne przykłady działania „jeśli… to…”. Jako rodzice i nauczyciele warto byśmy zastanowili się: Czy to nie brzmi jak szantaż? Czy w tej sytuacji lęk przed porażką zajmuje miejsce naturalnej motywacji? Czy chcesz od małego pielęgnować w dziecku interesowność? Czy nie mylisz celów, którymi dziecko ma się kierować? Czy nie lepiej, by dziecko zjadło obiad do końca, aby mieć siłę… by pouczyło się więcej do sprawdzianu, bo wtedy mama będzie dumna i na wakacjach będziemy mogli popróbować rozmawiać po angielsku… by pomogło rodzeństwu, bo jest młodsze i dobrze jest pomagać sobie nawzajem…? Uważajmy więc na zabójcze nagrody i pozorne cele. Umiejętność rozróżniania ich od prawdziwej i skutecznej motywacji ma ogromne znaczenie i może wpłynąć na przyszłość Twojego dziecka. Jak chwalić dziecko? Kolejna lekcja do odrobienia dla rodziców i nauczycieli to chwalenie dzieci. Pochwały nie są w same w sobie czymś groźnym, czy negatywnym. Pozwalają udzielić dzieciom informacji zwrotnej oraz zachęty. Łatwo jednak zmienić pochwałę w nagrodę typu “jeśli… to…”. Wówczas jesteśmy o krok od stłamszenia kreatywności oraz motywacji wewnętrznej dziecka. Jak zatem udzielać pochwał we właściwy sposób? Chwal wysiłek, a nie inteligencję. Unikaj mówienia do dziecka, jakie jest mądre. Badania psycholożki Carol Dweck wykazały, że dzieci chwalone za to, że “są mądre”, przy każdym kontakcie obawiają się, by nie wyjść na głupka. Opierają się przy tym nowym wyzwaniom i wybierają najłatwiejszą drogę. Z kolei dzieci chwalone za konkretny wysiłek rozumieją, czym jest ciężka praca, podejmują się chętnie nowych wyzwań, dążąc do mistrzostwa. Chwaląc, bądź konkretny. Unikaj ogólników. Pochwała może być cenną zachętą. Udzielaj więc użytecznych informacji zwrotnych. Chwal na osobności. Ponownie wracamy do sytuacji z nagrodami. Pochwała udzielona publicznie może przerodzić się z wartościowej informacji zwrotnej w publiczne dowartościowanie. Udziel pochwały na osobności. Chwal tylko wtedy, masz powód. Dzieci są bystre i potrafią rozpoznać, kiedy są nadmiernie chwalone. Chwal tylko szczerze i kiedy dziecko na to zasłużyło. Fałszywe pochwały nie są nikomu do niczego potrzebne. Kieszonkowe – dawać, czy nie dawać? Dawać. Kieszonkowe dla dziecka to namiastka autonomii. Własna, niewielka suma pieniędzy uczy dziecko oszczędzania, podejmowania decyzji odnośnie tego, na co je wyda. Kieszonkowe uczy odpowiedzialności. To, co jako rodzice robimy niewłaściwie pod kątem kieszonkowego, to łączenie go z obowiązkami domowymi. Wiązanie pieniędzy z utrzymaniem porządku w domu sprawia, że dziecko motywuje system nagrody “jeśli…to…”. Nie dziwmy się więc później, że nasze pociechy same z siebie nie mają ochoty nam pomóc w nakryciu do stołu, wyniesieniu śmieci, czy odkurzaniu. Jeśli sami uczymy je, że sprzątanie to transakcja wiązana kończąca się otrzymaniem “wynagrodzenia”. Zapłata za dobrze wykonaną pracę to jedno. A wzajemna pomoc w rodzinie, polegająca czasem na tym, że wspólnie dbamy o nasz dom, zachowanie w nim porządku to drugie. Nie mieszajmy tych dwóch rzeczy, jeśli chcemy, by nasze dzieci były zmotywowane do pomagania. Zadania domowe – złodzieje czasu i zabójcy autonomii? Ten trzyczęściowy test przy zadawaniu prac domowych, który zaraz przedstawię, zaczerpnęłam z książki Daniela H. Pinka “Drive”. Celem przedprowadzenia testu jest weryfikacja, czy zadanie domowe naprawdę pomoże uczniom się uczyć, czy jedynie zabierze im cenny, wolny czas, w służbie fałszywego poczucia dyscypliny? Jesteś nauczycielem? Zadaj sobie te 3 pytania: Czy daję uczniom chociaż trochę autonomii w tym, jak I kiedy odrobić to zadanie? Czy to zadanie propaguje mistrzostwo, podsuwając nowatorski, zajmujący temat (w przeciwieństwie do pamięciowego przetwarzania czegoś, co już zostało przerobione w klasie? Czy moi uczniowie rozumieją cel tego zadania? To znaczy, czy są w stanie zrozumieć, w jaki sposób odrobienie tego dodatkowego zadania w domu przyczyni się do szerszej działalności, w jaką zaangażowana jest klasa? Jeśli odpowiedź na krótekolwiek z tych pytań brzmi “nie”, czy możesz jakoś przerobić to zadanie? I pytanie do rodziców: czy zaglądacie od czasu do czasu do zeszytów swoich dzieci? Czy sprawdzacie, co czy zadania domowe Waszych pociech propagują podporządkowanie, czy zaangażowanie? Szkoda czasu naszych dzieci na bezsensowne zadania. Zachęcaj dziecko do mistrzostwa Szkoła często naucza, zamiast sprawiać, by dzieci się uczyły. Nauczanie a uczenie się to dwie różne sprawy. To odkrycie zapoczątkowało w Stanach Zjednoczonych tzw. unschooling, czyli od-szkalnianie i pomógł rozwinąć się edukacji domowej. Unschooling propaguje autonomię I pozwala dzieciom uczyć się tego, co i jak chcą. Spędzają nad interesującym je tematem tyle czasu, ile potrzebują. Być może od-szkalnianie z różnych powodów nie jest dla Ciebie i Twoich dzieci. Moje obie córki chodzą do szkoły bazującej na formalnym programie nauczania. Warto mimo wszystko zainteresować się innowacyjną edukacją. Na początek polecam Ci to wystąpienie na TEDx, które wyjaśnia, co szkoła robi z mózgami dzieci i jak wykorzystywać potencjał umysłów i rozwijać indywidualne talent. Jak widzisz, standaryzacja, podporządkowanie oraz rutyna potrafią skutecznie podkopać motywację u naszych dzieci. To dotyczy sytuacji mających miejsce w szkołach, jak i w domach. Dzieci naturalnie chcą rozwijać się w jednych dziedzinach, a w innych opuszczają. Zupełnie jak dorośli. Dlatego to, czego potrzebują najbardziej to… nasza akceptacja. Dziecko nie musi być dobre we wszystkim, co robi, mieć znakomitych ocen we wszystkich przedmiotach w szkole. Pozwól mu rozwijać się i angażować zgodnie z jego naturalnymi potrzebami. I pamiętaj, że dobre rady i zbytnia kontrola rodzicielska oraz nauczycielska bywają zabójcze podobnie jak nagrody, kary i napominanie. ⇒ Jeśli interesuje Cię temat wewnętrznej motywacji, zapraszam na Cię do obejrzenia wideo, w którym mówię, jak działa motywacja i jak motywować się, żeby osiągać cele: Cuda Kryzys Ducha Kundalini Medytacje Miecz Prawdy Modlitwy Muzyka Nasze Doświadczenia Naturalne_Leczenie Nowa Era Świat Energii Teorie Spiskowe Wielcy Ludzie Wiersze_i_Obrazy Zakryte Zagadki Zmiany w DNA TEORIE SPISKOWE CO SZKOŁA ROBI Z MÓZGAMI DZIECI? - ANGELIKA M. TALAGA (LEKTOR PL) (VIDEO) Co szkoła robi z mózgami dzieci? | Angelika M. Talaga | TEDxKoninED Pod koniec ubiegłego roku, po raz kolejny miałam przyjemność wystąpić na konferencji TEDx, tym razem w Koninie. Opowiadałam oczywiście o tym, co jest mi bliskie. Czyli o tym, że szkoła jest głupia 🙂 Wystąpienie musiało być mocne, bo zaraz po nim rozpętała się kilkunastominutowa burza pytań i odpowiedzi. Zapraszam do obejrzenia! Z 18 minut filmu dowiesz się czegoś o: Kulcie wiedzy. Dawniej szkoła uczyła nas encyklopedii na pamięć. Teraz jest gorzej. Jakich kompetencji wymagało zdobywanie wiedzy 100 lat temu, a jakich wymaga dziś. Odpowiadam na pytanie: dlaczego nikt normalny nie pamięta czego uczył się w szkole. Czym różni się ‘uczenie się’ od ‘bycia nauczanym’. Co musi się wydarzyć w mózgu dziecka, by faktycznie się nauczyło. Dlaczego siedzenie w szkolnej ławce, to gwałt na naturze ludzkiej. Dlaczego szkoła nie uczy dzieci czytać (to było najbardziej kontrowersyjne, o to rozpętała się ta burza). Opowiedziałam też troszkę o tym, jak ważną postacią był i zawsze będzie w moim życiu Tata <3 I kilka refleksji po wystąpieniu. wszystkim poznałam fenomenalnych ludzi. Ciężko wymienić wszystkie postacie i ich zasługi, wspomnę więc tych, których Ty drogi czytelniku w pierwszej kolejności powinieneś poznać. Marianna Kłosińska Niesamowita równa babka, która prowadzi w Warszawie Fundację Bullerbyn. W ramach fundacji promuje Unschooling. Dla niewtajemniczonych, jest to kombinacja idąca o krok dalej w całej swej alternatywie niż edukacja domowa. Czyli nie uczmy dzieci w ogóle! Same przyjdą głodne wiedzy. I o ile szczęka opada, to muszę przyznać, że jeśli dobrze się do tego zabrać to ta metoda też działa. Ola i Marcin, czyli Państwo Sawiccy Ludzie z misją. Inaczej się nie da tego powiedzieć. Nie dość, że mają 7 dzieci (siódemkę!!!), oboje są nauczycielami (z alternatywnymi skłonnościami;)), to jeszcze prowadzą kilka placówek szkolnych i przedszkolnych wg metody Marii Montessori. A najlepiej przeczytajcie ich własny opis z głównej strony: “W 2001 roku przeprowadziliśmy się z warszawskiego Żoliborza w Beskid Żywiecki. Mamy siedmioro dzieci: Marysię, Jasia, Franka, Nelę, Oliwkę, Antosię i Helenkę. Oboje jesteśmy nauczycielami i z wielką radością uczymy dzieci metodą Marii Montessori. Prowadzimy Szkoły i Przedszkola Montessori w Krzyżówkach, Koszarawie Bystrej i Przyłękowie, oraz Liceum i Gimnazjum Montessori w Koszarawie Bystrej. Od siedmiu lat zajmujemy się wspieraniem rodziców edukujących dzieci w domu. Nasze szkoły stały się miejscem spotkań, warsztatów, wymiany doświadczeń dla rodzin z całej Polski. (…) W wolnym czasie podróżujemy, czytamy książki, jeździmy na nartach i wędrujemy po górach.” 2. Po drugie, nabrałam dystansu (po raz kolejny) do “alternatywnego” środowiska. Wiadomo to nie od dziś, że promuję alternatywne metody nauczania, bo naszego systemy edukacji nie znoszę. Mówię o różnych formach, o ich wadach i zaletach. Zakładam, że nie ma metody idealnej, ale w zasadzie każda alternatywa od zwykłej szkoły będzie lepsza. I wiele jest osób, które obserwując szkołę, się ze mną zgadza. I kiedy mówię – dzieci nie powinny siedzieć w ławkach tylko biegać – krzyczą ‘racja!’. Kiedy mówię – dzieci nie powinny uczyć się wyłącznie z książek, tylko w praktyce – krzyczą ‘racja!’. Ale kiedy mówię – szkoła uczy czytać w nieefektywny sposób – krzyczą ‘no aż tak się nie czepiaj, w sumie szkoła nie jest taka zła.’ Dlatego pragnę jedną rzecz podkreślić. Ja nie idę na kompromisy, które działają na krzywdę dziecka. Jeśli szkoła robi coś źle, trzeba o tym mówić i trzeba podawać rozwiązania. Jeden błąd (np. szkoła uczy książkowej wiedzy na pamięć) został obsmarowany w każdej prasie, wałkowany jest od lat i niemal każdy nauczyciel wie, że szkoła robi to źle. A skoro każdy to wie, to można krytykować na głos. Drugi błąd nadal jest niepopularny, rzadko wypominany i być może za bardzo obnaża nieudolność systemu edukacji. Ale to nie powoduje, że ten błąd nie istnieje. Nadal krzywdzi dzieci, nadal kpi z nauczycieli i nadal robi sobie z nas żarty. Dlatego będę o tym wszystkim mówić na głos, czy to się komuś podoba czy nie. Dlaczego i kogo to boli? Bo są wciąż wśród nas ludzie, którzy interesują się alternatywnymi formami edukacji ale z jakiegoś powodu ubzdurali sobie, że wystarczy kilka rzeczy w szkole zmienić i będzie działać jak należy. Moje doświadczenia i lata zdobywanej wiedzy sprawiają, że śmiem twierdzić coś innego. Szkoły nie da się uratować. N i e d a s i ę. Możesz zlikwidować dzwonki, wprowadzić więcej zajęć praktycznych i szkolić nauczycieli. Nadal mnogość błędów będzie paraliżująca. Bo nie chodzi o kosmetyczne poprawki, CAŁY FUNDAMENT, na którym system szkolny się opiera, chwieje się w posadach. Założenia były i są błędne. Opierając się na złych założeniach nie mamy szans zbudować czegoś co działa. Więc kiedy mówię o błędach szkoły, które da się kosmetycznie poprawić, każdy bije mi brawo. A kiedy mówię o błędach szkoły, które kwalifikują cały system do wymiany, buntują się nauczyciele i osoby blisko związane ze szkolnictwem. Moi drodzy – albo wóz albo przewóz. Albo chcesz dobrze dla dzieci, albo chcesz udawać, że robisz coś pożytecznego. Czy więc nie warto poprawiać nic w szkole? Z perspektywy rodzica – nie warto. Zabieraj swoje dziecko stamtąd jak najszybciej możesz. Z perspektywy nauczyciela – warto. Dla tych dzieci, których rodzice nie odważą się alternatywy, mimo wszystko warto COŚ zrobić. Przeprowadzić jedne ciekawe zajęcia. Wprowadzić jedną oryginalną metodę nauczania. Jakkolwiek umilić im czas szkolny, by nie zatracić kompletnie wszystkiego co w nich drzemie. Więc tak, zmieniaj te kosmetyczne rzeczy ale miej świadomość, że jest to rozwiązanie tymczasowe. 3. Po trzecie, uświadomiłam sobie ile jeszcze chcę się nauczyć. Alfą i omegą nie jestem, a mam tak dużą wiedzę tylko dlatego, że się do tego przyznaję. Bo założenie “o, nie wiem tego, opowiedz mi o tym więcej” powoduje, że poszerzam wiedzę z turbo przyspieszeniem. I tak własnie dowiedziałam się, gdzie muszę się dowiedzieć więcej. Bo o ile za edukację domową dam sobie rękę uciąć, o tyle unschooling wciąż mnie onieśmiela. W teorii oczywiście jest dla mnie zrozumiały i wręcz oczywisty. W praktyce, muszę przeczytać kilka książek, skończyć kilka kursów i odwiedzić kilka miejsc by Wam o tym opowiedzieć 🙂 Oczywiście nie tylko unschooling pojawił się u mnie na tapecie. Chciałabym poeksplorować bardziej edukację demokratyczną (którą uwielbiam) oraz montessori na poziomach gimnazjum i liceum. Chcę poobserwować działanie różnych fundacji, by wiedzieć co warto wspierać i co faktycznie zmienia świat;) I chcę nadrobić trochę wiedzy historycznej z liceum. 4. Po czwarte… uświadomiłam sobie, że przy nieodpowiednim kadrowaniu, powinnam nosić wyłącznie spódnice ołówkowe a zrezygnować ze spodni. No… człowiek uczy się ponoć całe życie 🙂 Opublikowano: | Kategorie: Opinie i dyskusje Liczba wyświetleń: 618Szkoła nie uczy, szkoła naucza. A to krzywdzi nasze dzieci. Wystąpienie Angelikia M. Talagi, która marzy, by każde dziecko wykorzystywało potencjał swojego umysłu i rozwijało swoje indywidualne talenty. Poznaj plan rządu!OD ADMINISTRATORA PORTALUHej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym. TED to rozpoznawalna globalnie marka wystąpień – konferencji naukowych – organizowanych każdego roku przez Sapling Foundation. Ich celem jest popularyzowanie wiedzy, nauki i, zgodnie z mottem, „Idei wartych propagowania”. Tematy poruszane podczas TED Talks są bardzo różnorodne. Oto te z nich, które powinien obejrzeć każdy rodzic!Wystąpienia TED są bardzo szeroko i dobrze dostępne, przede wszystkim na platformie YouTube. Warto przejrzeć różne tematy, ponieważ absolutnie każdy znajdzie coś, co go zainteresuje i zainspiruje. Osoby występujące na konferencjach nie są przypadkowe, to naukowcy i specjaliści o bardzo wysokiej renomie. Jedną z charakterystycznych cech TED Talks jest fakt, że prelegenci mają zaledwie 17 minut na swoje wystąpienie! To zmusza ich do prostego, konkretnego TED Global czy TEDx?Format TED Talks jest bardzo znany, jednak często trafiamy także na wystąpienia TEDx. Jaka jest między nimi różnica? TED to konferencja odbywająca się raz do roku w Stanach Zjednoczonych i organizowana przez Sapling Foundation. TED Global to siostrzana konferencja, która dotyka problemów ogólnoświatowych – ma miejsce również raz w roku, ale zawsze w innym to format nieco bardziej niezależnych konferencji. Zorganizować je może każdy, jednak musi uzyskać stosowną licencję oraz przestrzegać konkretnych reguł podczas organizacji. W Polsce takie konferencje również się prezentujemy 5 godnych uwagi TED Talks (lub Tedx) po angielsku i 3 wystąpienia TEDx po TED/TEDx Talks dla rodziców – po angielskuIt’s time to explode 4 taboos of parenting – R. GriscomRufus i Alisa w szczery, bezkompromisowy i pełen humoru sposób rozmawiają o czterech faktach – tabu – do których rodzicom często ciężko jest się to raise ssuccesful kids – without over-parenting – Julie Lythcott-Haims Tytuł mówi w zasadzie wszystko – wykład o tym, jak wychować mądre dziecko, które odnajdzie się w życiu bez wywierania na nim presji i mikrozarządzania każdą minutą jego życia. Lythcott-Haims jest też przeciwna mierzeniu sukcesu miarą stopni i wyników power of introverts – Susan Cain Twoje dziecko jest introwertykiem lub wykazuje podobne cechy? Ten wykład to absolutna konieczność! Pokazuje prawdziwą siłę i zalety introwertyków w świecie zdominowanym przez tych, którzy krzyczą Dangerous things you should let your children do – Gever TulleyGever Tulley pokazuje, dlaczego odrobina posmaku niebezpieczeństwa czy zagrożenia może być pozytywna i dla dzieci i dla dorosłych. Obala mit absolutnego bezpieczeństwa i neguje parents, happines is a very high bar – Jennifer SeniorRodzicielstwo i mnogość poradników i wytycznych na jego temat może przytłoczyć. Cel, jaki wydaje się wyznaczony dla rodziców, czyli wychowanie szczęśliwych dzieci, jest zdradliwy, niekonkretny i nieuchwytny, potrafi za to wzbudzać niepewność na każdym kroku życia rodzica. Jennifer Senior oferuje alternatywę i lepsze cele, które można sobie wystąpienia TEDx dla rodziców – po polskuW naszym języku nie znajdziemy oczywiście aż takiej obfitości i wyboru wystąpień dla rodziców, ale poniższe wykłady są zdecydowanie godne tak mało pamiętasz ze szkoły? – Radosław Kotarski Radosław Kotarski, znany popularyzator nauki, wydawca książek, twórca kanału „Polimaty”, rozprawia się z metodami nauki stosowanymi w szkołach i przez polskich uczniów. Proponuje także alternatywne, działające metody. Wszystko to oczywiście w oparciu o konkretne wyniki szkoła robi z mózgami dzieci? – Angelika M. TalagaAngelika M. Talaga, neuropedagog, założycielka firmy Godmother pomagającej rodzicom w edukacji dzieci i ich wychowaniu opowiada o tym, że szkoła, wbrew pozorom, wcale nie uczy i jaką krzywdę może to wyrządzić naszym szkoły można wymyślić na nowo? Bożena Będzińska-Wosik Bożena Będzińska-Wosik – dyrektor szkoły nr 81 w Łodzi, propagatorka nowego modelu polskiej szkoły, który wdraża w tej zarządzanej przez siebie. Jej wystąpienie traktuje właśnie o tym co można zrobić, by przygotować dzieci do życia, gdyż niestety szkoły poległy z kretesem w tym aspekcie.

co szkoła robi z mózgami dzieci